Kto ma kota z cukrzyca , czy jest szansa na jej wyleczenie. Co ja mam z nia robic. Mialam isc z nia na zabieg usuniecia zebow, ale to chyba nie wczodzi do realizacji obecnie. Tu bede prowadzic rozliczenie ; 09.02 2009 r. wplaty; 130zł Margo22 121zł Anielka - bazarek Proszę tego nie traktować jako prowokację (w żadnym wypadku tak nie jest) ale po prostu nie rozumie dlaczego jest jak jest. A wydaje mi się, że skoro już "skazuję" się na życie w czystości to mam prawo wiedzieć co, jak i dlaczego. Co do konkretów: 1) Dlaczego "jest jak jest". Od środy Wojsko Polskie ma czterech nowych generałów brygady i jednego nowego kontradmirała. Oficerowie odebrali nominacje w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. – Z pożałowaniem przyjmuję krytykę ze strony tych, którzy nie mieli odwagi podejmować decyzji i okazali się nieudacznikami – powiedział przy tej okazji prezydent Andrzej Duda. Próżny żal, jak mówią, po szkodzie. Oznacza to, że gdy już popełnimy błąd, jest zbyt późno na żale, które nie mogą naprawić sytuacji. Wiesz, dlaczego dzwon jest głośny? Bo wewnątrz jest próżny. Oznacza to, że osoby, któremówią głośno i dużo, często nie mają nic wartościowego do przekazania. «Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny». Droits parole : paroles officielles sous licence Lyricfind respectant le droit d'auteur. Mam plan, by przekonac przyjaciółkę, by zawiozła mnie autem z rzeczami w niedzielę na paluch, bo ja mam tylko rower, więc jeśli ona się zgodzi, to mogłabym wziąć. alareipan Posty: 7217 Proszę mi powiedzieć, czy w tym tygodniu można spełnić obowiązek niedzielny i obecność na święcie nakazanym w uroczystość Wszystkich Świętych tylko w sobotę w sobotę 31.10.2015 wieczorem, czy jednak żeby zaliczyć oba obowiązki trzeba by było być w niedzielę. Zanalizuj i napisz morał bajki pt." mądry i głupi " ignacego krasickiego . plisss.. daje naj ;)) Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. Kliknij tutaj, 👆 aby dostać odpowiedź na pytanie ️ wypowiedzenie wiesz dlaczego dzwon głosy uzupełnij emelkax33 emelkax33 09.01.2012 Drugi bliski przypadek mam u koleżanki z podstawówki, której brat ( rówieśnik mojego brata) jest owszem po wielu operacjach, porusza się na wózku, ale ma się świetnie. Mam od kilku dni mam kociaka z wodogłowiem, ma dwa miesiące, je doskonale, załatwia się do kuwety, bawi się. e4ZyC. Profesor Jan Miodek ogłasza: powstały nowe słowa. To "dzbanizm" i "dzbaniara". To oczywiście pochodne młodzieżowego słowa roku jakim ogłoszono wyraz "dzban". - I tak "dzbanizm" to wyraz opisujący zachowanie dzbana, a "dzbaniara" - słowo odnoszące się do kobiet - tłumaczy profesor. Przeczytaj cały felieton Jana jest reakcja mądrego, światłego człowieka na wrzaski głupka w znanej bajce „Mądry i głupi” Ignacego Krasickiego (1735-1801)? – „Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny”. Ten sam mechanizm skojarzeniowy – puste wnętrze – stał u źródeł narodzin młodzieżowego słowa roku 2018, którym ogłoszono dzban – synonim idioty, barana, kretyna, choć nie musi być on zawsze formą obraźliwą, ale może także funkcjonować jako określenie śmieszno-prowokacyjne, na przykład „pieszczotliwe nazwanie przyjaciela”. Od dzbana zdążono już urobić derywaty dzbanizm, opisujący zachowanie dzbana, i dzbaniara, odnoszący się do używamy, oczywiście, słów dzban, dzbanek w znaczeniu „naczynie zwężone u góry, zwykle z jednym uchem i dziobkiem”. Mówimy o dzbanie, dzbanku glinianym, porcelanowym, cynowym, dzbanie na wino, dzbanku do kawy, dzbanie z wodą, nalewamy mleko do dzbana, dzbanka – tak jak dobrze są znane metaforyczny, żartobliwy zwrot wysuszyć, osuszyć dzban (butelkę, kufel, gąsior itp.) – „wypić alkohol z dzbana (butelki, kufla, gąsiora itp.)” oraz przysłowie póty dzban wodę nosi, póki się ucho nie urwie – „wcześniej lub później trzeba będzie ponieść konsekwencje swojego postępowania”. Używamy również na co dzień dzbana, dzbanka w znaczeniu „zawartość tego naczynia”: dzban miodu, dzban wina, dzbanek mleka, rozlać dzban mleka, rozlać dzbanek mleka. Pora na najbardziej znane fragmenty literackie z dzbanem, dzbankiem: „Dzbanie mój pisany, dzbanie polewany, bądź płacz, bądź żarty, bądź gorące wojny, bądź miłość niesiesz albo sen spokojny” (Jan Kochanowski 1530-1584), „Ojcze Bachusie, kolego wierny, sam tu z kredensu ów dzban niezmierny” (Adam Naruszewicz 1733-1796), |”A dopieroż to przyjęcie, jakie bywa w polskim domu! (...) A do tego dzban niepusty, jest czym serce rozweselić” (Wincenty Pol 1807-1872), „Jak ciężko Lachy odpędzić od strawy i od napoju, wiszą by pijawki na uszach dzbanka, przy muzyce czkawki” (Juliusz Słowacki 1809-1849), „Było sobie niegdyś w szkole piękne dziecię, zwał się Janek. Czuł zawczasu bożą wolę, ze starymi sączył dzbanek” (Juliusz Słowacki), „Hej! Tam w karczmie za stołem siadł przy dzbanie Jan stary” (Gustaw Ehrenberg 1818-1895), „Po brzozowym cichym lesie dziewczę idzie, dzbanek niesie, niesie dzbanek z jagodami, z jagodami, borówkami” (Teofil Lenartowicz 1822-1893), „Wybiła godzina – wiosna się zaczyna, z chaty poprzez kwiaty wybiega dziewczyna, dzban zielony, pełen wody, niesie zmarłym dla ochłody” (Bolesław Leśmian 1878-1937),We współczesną zbiorową świadomość z kolei mocno zapadły słowa popularnego szlagieru Heleny Vondraczkovej: „Malovany dżbanku z krumlovskeho zamku znasz ten czas, dobrze znasz ten czas” – z czeskim wariantem brzmieniowym naszego słowa – z nagłosowym „dż”.W polszczyźnie był to najpierw – od XIV wieku – czban, a potem też zban, żban i dzban. Wszystkie te formy wiodą do prasłowiańskiego rzeczownika czban, utworzonego przyrostkiem „-an” od tej samej podstawy słowotwórczej co ceber, bo też i ów czban – dzisiejszy dzban – pierwotnie oznaczał „rodzaj naczynia drewnianego z uchwytem i dzióbkiem”.Zobacz teżCo jadano i pito w średniowiecznym Wrocławiu Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki Fundacja Nowoczesna Polska zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur. Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Zasób opracowany na podstawie: Ignacy Krasicki, Bajki, oprac. Zbigniew Goliński, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Kraków, 1975 Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury ( Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Dariusz Gałecki, Zbigniew Goliński, Marta Niedziałkowska, Aleksandra Sekuła, Olga Sutkowska. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Ilustracja na okładce: Brush Supply, DoodleDeMoon@Flickr, CC BY Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny. 141 / 14 2022-06-07 04:33 To Ja dziś siedzę cicho. Wszystko wiadomo koledzy. 5 6 2022-06-07 07:49 To ja z toitoja 1 miesiąc 2 2 2022-06-07 08:51 To obraza koscioly Bo dzwonią i to za głośno 5 7 2022-06-07 09:11 Pozdrawiam towarzyszy rządzących i kościelnych , Szalom ! 2 11 2022-06-07 11:01 bzdura karton po telewizorze też jest pusty i nie jest głośny. rzeczywistość nie jest taka prosta Ignaś. inżynier dźwięku 1 miesiąc 6 4 2022-06-07 13:29 Zrób baranka w ściane inŻynier ,puustooo ? 1 3 2022-06-07 13:47 Bajka o mądrym i głupim... I widać nie rozumiesz... Mądry siedzi cicho - to głupi zawsze najwięcej papla. tak było, jest i chyba zawsze będzie. 3 2 2022-06-07 16:52 ,,osiołkom w żłoby dano .........'' > tu i teraz ! 1 miesiąc 1 1 2022-06-07 11:33 Hrabia zawsze pół moralny i mądry Nawet sygnety nie pomagają 4 1 2022-06-07 13:46 Bajka o mądrym i głupim... Pamiętam z podstawówki... Z tego okresu, gdzie każdy musiał ją słyszeć. A i tak ponad 50% społeczeństwa dziś jej nie rozumie... 4 2 2022-06-07 16:50 Przeceniasz ! 72% nie rozumie , a tłumacza w kościele i na zgrajach partyjnych , w MOPSie też sie staraja . 1 miesiąc 1 6 2022-06-07 19:27 ... bo wewnątrz pusty! Trudno żeby dzwon jako przedmiot był próżny:)) poza tym powiedziałabym, że nie zawsze - często ktoś milczy, bo zwyczajnie nie ma nic ciekawego do powiedzenia. 0 5 2022-06-07 23:17 Próżny znaczy tyle co pusty. A osoby, które nie mają nic ciekawego czy mądrego do powiedzenia, mają to do siebie że nie milczą wcale- taki paradoks. 1 miesiąc 1 0 2022-06-07 22:37 To tak jak z Tuskiem..... 1 2 Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Dzisiejsze motto Wczorajsze motto Przedwczorajsze motto Hiszpański hałas, czyli czy dzwon jest wewnątrz próżny Czy to kłótnia rodzinna? Czy krzyki wśród sąsiadów? Nie! To „spokojnie” rozmawiający Hiszpanie! Kiedy dobrych kilka lat temu wyjeżdżałam do Hiszpanii, liczyłam na zarażenie się pozytywną energią tego narodu. Po kilku latach pobytu za granicą widzę jednak, że moje początkowe marzenia były mrzonką. Hiszpanie wcale nie są ani tak pełni energii, jakby się mogło wydawać, ani w głębi serca tak prawdziwie radośni. Oni w większości przypadków są po prostu przeraźliwie głośni. Dlaczego? Trudno powiedzieć. Może wydaje im się, że im głośniej mówią, tym inni bardziej będą się z nimi liczyć, lub, że ważniejsze będzie się wydawało to, co mają do powiedzenia. A może po prostu żyjąc wśród tak krzykliwego społeczeństwa po kilku, kilkunastu czy też kilkudziesięciu latach następuje u nich na tyle poważne uszkodzenie słuchu, że krzyczą, bo najzwyczajniej w świecie niewiele już słyszą. Jakie informacje na temat hałasu w Hiszpanii można znaleźć w prasie? Że Hiszpania jest ponoć najgłośniejszym narodem Europy i drugim co do głośności, tuż po Japonii, narodem na świecie. Należy zwrócić jednak uwagę, że wspomniane dane dotyczą tylko i wyłącznie hałasów związanych z ruchem ulicznym, budowami, muzyką itd. Nie wzięto w nich pod uwagę hałasu produkowanego przez samych ludzi. Kiedy uwzględnimy fakt, iż japońscy obywatele są cisi, a hiszpańscy wręcz przeciwnie, wyżej wymienione statystyki więc mogą ulec zmianie. Czyżby wtedy to właśnie Hiszpania zajęła to niechlubne pierwsze miejsce? Kiedy myślimy o Hiszpanii, oczami wyobraźni rysuje się nam plaża, palmy, malownicze uliczki. Jednym słowem wszechogarniający spokój i relaks. Obraz piękny tylko jakże oddalający się od codziennej hiszpańskiej rzeczywistości, w której zwykle nie ma miejsca na ciszę i spokój. Jak zatem z mojej perspektywy wygląda zwyczajny dzień w Hiszpanii? Budzisz się rano i przez ściany słyszysz już krzyczących, o przepraszam!, rozmawiających sąsiadów. W innym mieszkaniu telewizor puszczony na cały regulator, a piętro wyżej sąsiadka paradująca na obcasach w tę i we w tę. Pod blokiem już wystawiony ogródek kawiarniany, a w nim grupka krzykliwych Hiszpanów popijająca pośpiesznie poranną filiżankę kawy. Czujesz, że dopiero co wstałeś, a głowę cię już rozsadza. Musisz iść do pracy, więc bierzesz się w garść i wychodzisz z domu. Na ulicach trąbiące samochody. Jedziesz do pracy i mimo uciążliwych hałasów komunikacji miejskiej, starasz się wyciszyć. Wchodzisz do biura. Również tam wita cię... hałas. Bo przecież wystarczy, że rozmawia ze sobą dwóch Hiszpanów, a wydaje ci się, jakbyś stał w fabryce. Osiem godzin przed tobą. Jednakże, myślisz: „Trzeba przetrwać. Od czego są środki przeciwbólowe? Po 4 godzinach paracetamol i może jakoś dociągnę do końca”. Udaje się. Koniec pracy. Koledzy z biura zapraszają cię do baru na kieliszek wina. Idziesz. Przecież trzeba mieć życie poza pracą! Wchodzicie do wybranego przez nich lokalu. W końcu po raz pierwszy od rana czujesz się zrelaksowany. Ale ale. Otwierają się drzwi i tyle by było z tego relaksu. Do twoich uszu dobiega bowiem przeraźliwy huk. W barze siedzi może kilkanaście osób. Wszyscy ożywieni, rozmawiają, czyli niemalże wrzeszczą. Dodatkowo, żeby było głośniej, bo innego powodu nie znajdujesz, na ścianie widzisz włączony telewizor. A oprócz tego, o zgrozo!, z głośników słychać wydobywającą się muzykę i to bynajmniej nie spokojny jazz czy blues tylko jakąś „rąbankę” po hiszpańsku. Kiedy wydaje ci się, że gorzej być nie może, twoje uszy rejestrują kolejny hałas. Okazuje się, że kelnerka obdarzona tubalnym głosem Wiktora Zborowskiego z delikatnością zbira z ciemnej uliczki wydziera się zza baru do dwóch jegomości, pytając, czy chcą piwo z butelki, bo zabrakło z beczki. Czujesz, że twoje uszy powoli zaczynają odmawiać ci posłuszeństwa. Nie słyszysz już nic oprócz przeraźliwego jazgotu. Jednakże, żeby nie wyjść na osobę nietowarzyską, siadasz przy stoliku ze swoimi znajomymi. Ale co z tego, kiedy i tak nic nie rozumiesz? Widzisz, co prawda, że ruszają wargami, ale przecież nie sposób pojąć, co mówią. I tak trwasz w amoku powoli niszczony przez wszechobecny hałas. Czasem tylko ktoś ze znajomych krzyknie ci do ucha, żebyś cokolwiek usłyszał. Kiedy do tej dawki decybeli dołączają się jeszcze przeraźliwie krzyczące dzieci państwa siedzących obok, nie wytrzymujesz. Żegnasz się ze znajomymi i wracasz do domu. Wsiadasz do autobusu. Myślisz: „W końcu trochę spokoju”. Ale nic bardziej mylnego! Do tego samego pojazdu wsiada bowiem grupka nastolatków krzyczących na całe gardło i mimo, iż wybierają miejsca daleko od ciebie, i tak słyszysz wszystko, co „mówią”. Z kolei za tobą siedzą dwie osoby, które opowiadają (oczywiście również podniesionym głosem) o tym, co przydarzyło się wczoraj ich sąsiadce. „Zaraz zwariuję!” – myślisz. Wtedy właśnie, jakby sprawdzając twoją wytrzymałość, głośniki w autobusie na cały regulator informują o nazwie kolejnego przystanku. Gdybyś był bohaterem kreskówki, najprawdopodobniej zaczęłoby ci w tym momencie ze złości dymić z uszu. Cieszysz się więc, że nie jesteś kojotem z Cartooon Network, ale sfrustrowany zwijasz wyciągniętą przed chwilą z torby gazetę. „Nie da rady niczego przeczytać w takich warunkach!”. Odliczasz brakujące przystanki, oddychając regularnie, aby nie wpaść w szał. W końcu wysiadasz i pospiesznie wracasz do domu. Zatrzaskujesz za sobą drzwi. Głęboki oddech. „Czyżby w końcu cisza?” Niestety. Sąsiadka znów włączyła telewizor tak głośno, jakby chciała wygrać konkurs z zespołem Prodigy na ilość wytwarzanych decybeli. Walisz pięścią w ścianę. Czujesz się bezsilny w obliczu tych wszystkich hałasów. „Nie dam się zwariować!” – powtarzasz na okrągło. „Nie dam się zwariować!”. Biegniesz do kuchni. Parzysz sobie czym prędzej uspokajającą herbatkę, wkładasz zatyczki do uszu i kładziesz się na kanapie. To był długi dzień. A jutro czeka cię kolejny i raczej nie cichszy... Przytoczony przeze mnie przykładowy dzień w Hiszpanii został oczywiście troszkę przerysowany, ale też znowu nie tak bardzo. Na własnej skórze przekonałam się wielokrotnie, że na przykład przeczytanie fragmentu książki w autobusie, czy też w kawiarni graniczy z cudem. W moim przypadku zawsze kończyło się to frustracją. Rozmowa choćby dwóch osób często powodowała bowiem hałas na tyle duży, że całkowicie dekoncentrowałam się w lekturze. Co mnie zdziwiło, to fakt, iż nikt nigdy nie zwrócił uwagi „rozmawiającym” osobom na głośność ich konwersacji. Najprawdopodobniej ludzie już przywykli na tego typu zachowania i machają na nie ręką. Możliwe też, jak wcześniej wspomniałam, że nie słyszą już tak dobrze, jak kiedyś i, wobec tego, nie zdają sobie sprawy z hałasu, lub też, czego nie wykluczam, kierują się zwykłą ludzką słabością do podsłuchiwania innych. Pewnie niektórzy z Was zastanawiają się, czy ja przypadkiem nie przesadzam. Łatwo Wam na to pytanie odpowiem. Pomyślcie tylko czy nie jechaliście kiedyś tramwajem albo autobusem, do którego na jednym z przystanków weszła grupka Hiszpanów. Pamiętacie, jak głośno się wtedy zrobiło w pojeździe? No właśnie... Jak wspomniałam już wcześniej, trudno powiedzieć, skąd u Hiszpanów się bierze zwyczaj krzyczenia zamiast mówienia. Aby nie dać się całkowicie wyprowadzić z równowagi, za każdym razem, kiedy mam „przyjemność” znaleźć się w towarzystwie hałaśliwych Hiszpanów, powtarzam sobie półgłosem na pewno wszystkim znany wiersz: Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, Tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, zmordowany, gdy sobie odpoczął, Rzekł mądry, żeby nie był w odpowiedzi dłużny: ”Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny.” Ignacy Krasicki „Mądry i głupi”